Dlaczego zdecydowaliśmy się na stworzenie dzienników dla nastolatków i ich rodziców? Historia ich powstania
- Ctrl+ja

- 7 dni temu
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 3 dni temu
Ponieważ borykaliśmy się z całą masą problemów.
Jako małżeństwo prowadzące kilka firm, byliśmy bardzo obciążeni pracą oraz stresem co odbijało się negatywnie na naszym nastolatku.
Do trudności związanych z biznesem, zaczęły dochodzić także sprawy prywatne.
Z niepokojem spoglądaliśmy jak nasz syn coraz bardziej zaczyna się izolować, coraz mniej z nami rozmawiać, coraz rzadziej schodzić nawet na posiłki.
Za to coraz częściej wybuchał złością….
Tak. Nasze problemy odbiły się na naszym synu.
Do tego doszły incydenty w szkole, których nigdy byśmy nie podejrzewali.
Zalecenia szkolnych pedagogów były takie, iż pilnie należy skierować syna do psychologa. Zaburzone poczucie własnej wartości, szukanie uwagi wśród kolegów za wszelką cenę (niestety w niewłaściwym towarzystwie).
Tak. Zajęci prowadzeniem biznesów, nie zauważaliśmy naszego syna i jego potrzeb.
Problem polegał na tym, że między naszym nastolatkiem, a psychologiem w okolicy „nie zaiskrzyło” i syn czuł się sfrustrowany tym faktem. Uważał to za bezcelowe.
Skłoniło nas to do szukania innego rozwiązania, ponieważ nie widzieliśmy sensu „przymuszania" do terapii.
A jako że zarządzaliśmy już zespołami z młodszych pokoleń, mamy doświadczenie oraz wiedzę
z zakresu coachingu oraz psychologii. Umówiliśmy się z synem, że spróbujemy popracować w domu przez jakiś czas i zobaczymy, czy uda nam się rozwiązać nasze problemy samodzielnie.
Stąd powstał pomysł pisania na kartkach zwykłego zeszytu formatu A5 w grubą linię pytań dla naszego syna, które pomogą podbudować jego poczucie wartości oraz skłaniających do refleksji na temat szkoły, przyjaciół oraz naszych relacji – pod obietnicą, iż jego odpowiedzi nie będą w żaden sposób przez nas oceniane.

W taki sposób pytania w zeszycie powstawały na bieżąco.
Uznaliśmy, że łatwiej będzie jemu wyrazić wszystko pisząc, aby miał także czas na przemyślenie i próbę zrozumienia samego siebie nim zaczniemy rozmawiać.
I to był strzał w dziesiątkę.
Na początku, jego odpowiedzi były bardzo zwięzłe.
Stwierdziliśmy, że warto porozmawiać i wytłumaczyć synowi lepiej sens tych pytań i jaki one niosą ze sobą cel. Co rozwiało jego wątpliwości.
Jednak z każdym kolejnym tygodniem, jego wpisy stawały się coraz bardziej przemyślane i otwarte. Niektóre z odpowiedzi ściskały nas w środku, były pełne wzruszeń, ale otworzyły nam oczy na to, czego nie zauważaliśmy do tej pory-jego prawdziwych odczuć.
Kontynuowaliśmy zatem dalszą pracę.
Po około trzech tygodniach nasz nastolatek zaczął częściej pojawiać się w kuchni, zagadywać, opowiadać z własnej woli, co działo się w szkole. Stawał się coraz bardziej uśmiechnięty.
Zauważając zmiany w jego zachowaniu, zapytałam czy on sam dostrzega, czy w czymś pomaga jemu to pisanie….
„Sam nie wiem… Ale wiesz co Mamo? Ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje, ale jakoś o wiele lepiej rozmawia mi się z kolegami. Te rozmowy są jakieś takie głębokie. Jakoś łatwiej powiedzieć mi co myślę i czuje się chyba trochę spokojniej”
- „Czyli pomaga Tobie w relacjach z kolegami i wyrażaniu, tego co myślisz?”
- „Nooo”
Kolejne pytania powstawały z dnia na dzień, w zależności od naszych obserwacji.
Widząc pewnego dnia wściekłość syna skierowaną na mnie, powstało nawet pytanie: „Co najbardziej denerwuje Cię w zachowaniach rodziców” – otrzymałam wtedy najdłuższe jego wypracowanie od kilku lat ; )
Niełatwo było to przełknąć. Ale było warto. Skłoniło to do refleksji jakie nasze zachowania mają negatywny wpływ na niego. Należało przetrawić i przełknąć gorycz przez noc, a kolejnego dnia iść dalej.
Nasza wspólna przygoda, pełna wzlotów i upadków, stała się inspiracją do stworzenia dzienników, które mają szansę zmienić życie wielu rodzin.

Zrozumieliśmy, że każdy trudny moment, każda niepewność i frustracja, mogą stać się fundamentem do budowania silniejszych relacji.
Gdy patrzymy na naszych nastolatków, którzy często wydają się być odlegli, przypominamy sobie, że w głębi serca pragną być zrozumiani i akceptowani. Nasze dzienniki to nie tylko narzędzie – to most prowadzący do wspólnego zrozumienia i otwarcia na dialog.
Wierzymy, że nawet najtrudniejsze chwile mogą być początkiem czegoś pięknego. Dzieląc się naszymi doświadczeniami, mamy nadzieję, że pomożemy innym rodzicom odnaleźć drogę w labiryncie młodzieńczych emocji.

Stworzyliśmy przestrzeń, w której każdy głos będzie słyszany, a każda historia – ważna.
Warto zrobić pierwszy krok ku lepszemu zrozumieniu naszych dzieci, przekształcając trudności w siłę, która połączy nas na nowo.
Tworzyliśmy najpierw na własne potrzeby, sprawdzaliśmy w naszej codzienności, doświadczeniach z nastolatkiem i przede wszystkim kierując się sercem. 💖
Zachęcamy Was do ponownego odkrycia radości bycia rodzicem
CTRL + JA


Komentarze